Martinex

Idź tam, ona starsza ode mnie jest . Wybieram opcję Photoshop. U mnie tak nie ma. Bo masz albo kartę albo bilet z paskiem magnetycznym. W Lublinie w jednym akademiku obeszli problem wykombinowali kasownik+programator, i sami zaczęli sobie programować bilety na datę jaką chcieli. I tak kasowali kasę za to. Ale po pewnym czasie Ci od komunikacji kapnęli się, że sporo osób nagle nie pamięta o bilecie, a potem go donosi. I ukrócili ten proceder.

Niektórzy płacą, niektórzy mają na to wyjebane i grają na zwłokę, jeszcze inni piszą wymyślone historyjki w odwołaniach, jeszcze inni próbują złamać kanara by ten im nie wystawił mandatu. Ściągalność mandatów jest podobno na poziomie 48%. Ale w ZTM panuje burdel. Po dwóch tygodnia od otrzymania mandatu sprawa idzie do sądu. W praktyce różnie to wychodzi. Jedni dostają te pisma, inni dostają takie pismo po kilku latach . Wtedy się chyba nawet sprawa przedawnia . Mnie złapali dwa razy, raz zapłaciłem. Drugi raz złapali mnie jakoś w marcu, ofz nie zapłaciłem. Moją dziewczynę złapali kilka lat t

Rozwijając. U nas jest poddział na dwie strefy. Pierwsza to centrum i okoliczne dzielnice, a druga to już na skraju miasta. Na jedną strefę obecnie kosztuj 78pln, a na dwie 116pln. Dobowy na jedną 9pln, a na dwie 14pln. 3 dniowy zaś 16/24pln. Ale te ceny są tylko do 15 sierpnia. Bilety mają zdrożeć średnio o 30%, następnie o 24%, a jeszcze później o 18%. Oni już mają rozpisany plan podwyżek do 2013 r. Bilet jednorazowy z 2.80pln (co i tak było drogo) ma dobić do 5.20pln. Miesięczne z 78pln do 112pln Im ludzie częściej będą płacić za bilety czy mandaty tym bardziej Ci zgodnie z zasadą "Sko

Niom Yoshi's Island było jedno z moich ulubionych:). No właśnie to jest zaleta piractwa. Pirata raczej dorwiesz (choćby pod emu czy na oryginalnej konsoli), a oryginały później są tylko od kolekcjonerów.

W Wawie dotąd kosztowały 78pln za miesięczny. Teraz planują dobić do 150pln, 4.80 za jednorazowy, a kary do 300pln. Ściągalność mandatów jest na poziomie 48%. Komunikacja publiczna powinna być utrzymywana z podatków tak jak to ma miejsce w niektórych krajach. Wyleciałby koszt naprawy kasowników, tuszu, utrzymywania kanarów czy ochroniarzy dla nich, wyleciały by bramki w metrze. Same oszczędności. Ale lepiej brać z podatków i jeszcze dodatkowo ssać i pierniczyć że nie ma kasy na to czy na tamto.

-GTA 3 -GTA:VC -GTA:SA -Driv3r -Driver Paraller Lines -True Crime: Streets of LA -NFS:Underground -NFS:Carbon -Burnout 3 -Burnout Revenge -Midtown Madness 3 -Splinter Cell -Splinter Cell:Pandora Tommorow -Crash TwinSanity -DOAX \ Jeszcze coś by się znalazło, ale nie pamiętam w tej chwili

Tu nie przejdzie to są ogólnie chamy. Pamiętam jak był pusty tramwaj i wparowało 7 takich ubranych kanarów. Myślałem że to jakaś mafia:P. Złapali jednego dresika, któremu pewnie kolejny mandat nie robi różnicy. Rekordzista jakiego znałem miał 2k pln mandatów i miał na to wyjebane, bo nie chciał pracować dla ZTM. Ja mam jeden, ale przez większość życia jeździłem jednak na biletach, oni mi za to dziękują kolejnymi podwyżkami. U mnie wbija dwóch, blokują kasowniki jeszcze zanim wsiadający zdążą skasować bilet by go zgarnąć. Jak mają zły dzień to mogą ci porwać bilet i możesz im naskoczyć, bo

Chodziło mi o trochę tańszy sposób. Jakby ceny były bardziej dostosowane do zarobków to pewnie bym kupował. Ale jak mam płacić stówę za to, że kierowca robi mi wielką łaskę że mnie wpuści do środka albo każe wyp.. to sorry. Albo Ci chamsko zamykają drzwi przed nosem (pamiętam akcję jak motorniczy chamsko przyciął dziewczynę dwa razy, raz za stopę raz za głowę, poddała się i ona ma za takie coś płacić ponad stówę miesięcznie?) Nie chce mi się pracować dla ZTM. Na Facebooku w ogóle powstał event, który ma ruszyć 15 sierpnia. Uczestnicy mają nie kupować biletów i utrudniać pracę kanarom. Czy t

Znacie jakieś sprawdzone (bądź mniej sprawdzone) sposoby na kanara tak wyprowadzić go w pole i nie zgarnąć mandatu i nie musieć się z nim użerać czy z policją?

Pad wyglądał, że powiem oryginalnie. Można było położyć trzy dłonie (jeśli się tyle ich ma:P) na padzie

Super Nintendo 64 Albo Nintendo 64 albo Super Nintendo Entertainment System (SNES).

SNES'a. Miał wiele zajebistych gierech. Nigdy nie miałem tej konsoli i ciorałem na emulatorze i nie mogłem się nadziwić że te gry były tak zajebiste, że żałowałem że jestem taki młody . Poza tym to GameCube, ale nie wiem czy to jeszcze można zaliczać od oldschoola. Ofz Amiga, ale ją miałem w sumie .

Ja bym się przyczepił głównie do modelu postaci (szczególnie Yuny), no ale gra ma swoje lata. Ale jednak gra jest ciekawa i wciągająca. Ma fajną fabułę i się chce aż grać . FFX ma szanse być jednym moich z trzech ulubionych fajnali (obok V i VII). Jeśli się gdzieś nie zatnę na amen .

Ja już chyba nie ufam tym speed testerom. Na każdym mi wychodzi inny wynik. Na jednym do 0.5Mbit (kilka testów na każdym), na drugim 2Mbit, a jeszcze innym dobija do 4Mbit, a pliki się ściągają do 5Mbit. Więc kit z tym.

No wiadomo zależy jaką masz rodzinkę. Jedna będzie Cie trzymać i mówić że jesteś zajebisty, a u innych jakbyś się nie starał to i tak będzie gównem .

Wiesz, na upartego można i robotę olać i grać I mieć kasę, acz ta opcja odpada jeśli masz na utrzymaniu rodzinę, dom etc. Jeśli jesteś na utrzymaniu to ok. Długa opcja raczej długo by nie trwała, bo zaraz rodzinka by wyrzuciła na bruk i miała w nosie co się z Tobą stanie

Myślisz, że teraz naprawi swój błąd? Ojciec powinien na to zwrócić uwagę (jeszcze ciekawy jaki był), a nie teraz apeluje.a_team, Ten poprzedni tryb giercowania bardziej się mi podoba

No to kryzys gracza W dorosłym życiu już nie ma się tak czasu na granie jak w dzieciństwie. Szkołę może olać, pracy już nie za bardzo. Masz pewne obowiązki już jednak typu rodzina, czynsz etc. Ja w dzieciństwie grałem na maksa zapominając o bożym świecie, dla mnie to była dobra alternatywa od trudnego świata. Gdy inny ćpali na potęgę, ja grałem. Czy dobrze na tym wyszedłem to już inna bajka. Czy oni dobrze na tym wyszli to też inna bajka. Choć ich życie przypomina mi Tony'ego Montannę z Scarface . Czyli droga na dno .

Właśnie w tym problem, że za bardzo grać to już mi się nie chce. Odpalam GTA:VC, mija 5 minut dobra jednak w coś innego. Odpalam Oddworld:Stranger's Wrath. 3 próby pokonania bossa (nieudane), dobra jednak w coś innego. Odpalam FFX, przejdę ze dwa save pointy do przodu. Dobra jednak zmienię. Odpalam GTA:VCS, przejdę ze dwie-trzy misje, dobra koniec. Odpalam PC, marnotrawię godzinę i wracam na konsole i historia przybliżona. Już nie jestem takim graczem jak kiedyś. Wątpię bym dał radę wysiedzieć przed konsolą chociaż 5 godzin, a co dopiero 12h . Trochę to mnie martwi (może to jakiś efekt uboc

Kiepsko i o nierównych porach to i ja się odżywiam i wcale PC/konsola mi do tego nie potrzebna Gracz był hardkorowcem Ja bym jednak nie mógł tak po12h everyday. Wzrok by mi się zmęczył zwyczajnie Zresztą dla mnie jest zalecane spanie po 12h inaczej ledwie jestem przytomny

Za ile?

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,20-latek-zmarl-przed-konsola---gral-12-godzin-non-stop,wid,13644767,wiadomosc.html Granie zabija, na śmierć :P

Pamiętam jak u kumpla graliśmy w Shenmue to jego matka w pewnym momencie spytała się co to za film Myślałem, że tylko ja mam takie skrzywienie do starszych gierek i że wszyscy się podniecają obecnymi grami z wyjątkiem mnie

Ja chyba dzięki temu, że gry nie są dzisiaj takie jak kiedyś bardziej kurczowo się trzymam starszych konsolek i gier niż tych nowych. Dla mnie najlepsze i tak były DC i PSX. W ogóle tamta generacja konsol była udana. Gdy pojawiły się PS2 i Xbox to gry zaczęły mi mniej smakować i pojawiło się rozczarowanie, że to już nie to samo.